amadeo (Gość)
| | W szafce na obuwie mieszkały sandały,
Które latem z Olą cały świat zwiedzały.
Lecz nie było łatwo tym butom dogodzić,
Bo nie potrafiły się ze sobą zgodzić.
Gdy lewy na spacer chciał się wybrać z Olą,
Prawy mówił, że go dziś podeszwy bolą.
Gdy zaś prawy szeptał, że chce iść do lasu,
Lewy odpowiadał: „ Teraz nie mam czasu!”
I tak coraz głośniej oba się kłóciły,
Aż w końcu ze złości strasznie się pobiły.
Podarły paseczki, zniszczyły zapięcia,
Rozdarły podeszwy bijąc się zawzięcie.
Kiedy przed spacerem Ola je ujrzała,
Bardzo się na oba buty rozgniewała.
Krzyknęła: „ O rety! Co narobiłyście?
Od palców po pięty wszystko zniszczyłyście!.
Słysząc to sandały, bardzo posmutniały,
No, bo zrozumiały, że narozrabiały.
Pomyślały zatem: „ Zamiast toczyć boje,
Lepiej było spacer planować we dwoje.
Teraz zamiast chodzić z Olą na wycieczki,
Będziemy leżały na dnie tej szafeczki.”
[b] |