| MAJA (Gość) 
 |  | Błękitek i Błękitka przypłynęły na płyciznę, żeby dowiedzieć się, co tam ciekawego słychać na plaży. Foczka Rybołówka akurat leniwie wygrzewała się na słoneczku.- Cześć Srebrna! – zawołał Błękitek.
 Nazywał ją tak, bo jej szare futerko pięknie połyskiwało.
 - Cześć Cyrkowcy!
 Foczka lubiła zabawy w wodzie z przyjaciółmi i choć sama zwinnie pływała, nie była wstanie dorównać delfinom. Dlatego podziwiając ich wyczyny, trochę im zazdrościła.
 - Co nowego słychać na plaży? – dopytywała Błękitka.
 - Mam nowego sąsiada. Zamieszkał w przybrzeżnym lesie i często razem gawędzimy. Też uwielbia wygrzewać się na słoneczku…
 - O! kto to taki?
 - Zgadnijcie! Nie ma płetw, tylko łapki i pazurki. Ma ogon, ale nie pomaga on mu w pływaniu, bo ten zwierzak nie lubi wody!
 - Nie lubi wody? – dziwił się delfinek – jak można nie lubić wody?… Nie rozumiem, to jakiś wyjątkowy dziwak…!
 - No, co ty Błękitku przecież na świecie jest dużo zwierząt, które nie pływają – tłumaczyła delfinka.
 - Na przykład koty! – odrzekła foczka.
 - A, jak wyglądają koty? – podpytywał Błękitek.
 - A tak jak mój sąsiad.
 - Aha! To już teraz wiem, kto jest twoim nowym kumplem! – cieszył się Błękitek.
 - Taak? – dziwiła się foczka – wiesz?!
 - No właściwie to nie wiem! Bo wiem, że to kot, ale nie wiem jak wygląda…? I jakie są jego zwyczaje…
 - Potrafi podejść do mnie bezszelestnie i niespodzianie miauknąć mi za uchem - śmiała się foczka – To jego ulubiona zabawa. Poza tym jest szybki i zwinny, tak jak wy w wodzie!
 - Umie wyskakiwać w górę i robić salto?
 - Tego to nie wiem, bo nie widziałam – zastanawiała się Rybołówka – ale mogę go spytać.
 - To co on umie?
 - Umie wspinać się na drzewa i łapać myszy! – przechwalała się foczka jakby to o nią chodziło.
 - O, my też mamy nowego sąsiada – podchwyciła ton przechwałek Błękitka.
 Pytające spojrzenie foczki wystarczyło, by delfinka kontynuowała.
 - Ma ogon do pływania, nie ma łap, ale za to ma łuski i sprząta!
 - Co robi? – zdziwiła się Srebrna.
 - Sprząta! Zbiera koralowce i wyrzuca na boki. Przygotowuje sobie w ten sposób miejsce na domek, miejsce gdzie przyjdą na świat jego dzieci.
 - O to pewnie jakaś ryba, prawda?
 - Tak zgadłaś! Przedstawił nam ją żółw.
 - Żółw Felek? Bardzo dawno już go nie widziałam. Co u niego słychać?
 - Wszystko po staremu. Zwiedził kawał podwodnego świata i wrócił do nas na jakiś czas.
 - Mówi, że to jego ukochana plaża – dodała Błękitka – bo tu przyszedł na świat.
 - Aha! Ja też uwielbiam tu mieszkać, to piękne miejsce i zawsze można tu spotkać kogoś znajomego.
 - Racja – przytaknął Błękitek – wspaniale się z tobą rozmawia, ale musimy już płynąć, bo bardzo męczy nas stanie w jednym miejscu.
 - Tak – zawtórowała mu delfinka – musimy poskakać trochę przez fale i pościgać się z prądami morskimi, bo inaczej nie moglibyśmy spokojnie zasnąć.
 - Idziesz popływać z nami? – zapytał Błękitek.
 - Bardzo chętnie, tym bardziej, że już zgłodniałam – odparła foczka i zanurkowała w morskiej wodzie.
 Delfinki i foczka pobawili się trochę razem, znaleźli nawet sporego koralowca, którym grali jak piłką. Na koniec pożegnali się czule i popłynęli na posiłek.
 - A swoją drogą – głośno zastanawiał się Błękitek – to dziwna ta nasza foczka, lubi słońce i ciepłe wody naszego morza. A stary żółw mówił, że foki mieszkają w zimnych oceanach…?
 - Może się pomylił – mówiła Błękitka - A może nasza przyjaciółka nie jest zwyczajna?
 - No jasne – radośnie wołał Błękitek – wyskakując ponad fale – przecież wszyscy nasi przyjaciele są WYJĄTKOWI!!!
 
 |